Tobie podobni Panie
„Tobie podobni Panie
Ciebie nie godni”
Bo ilekroć ranę w sercu zadaję
Tym bardziej krew zalewa Twe łzy
Przetrwałeś we mnie
I widziałam wszystko Twoimi oczyma
Widziałam kpiące ciała
Poniżające dusze
Widziałam ból narastający każdego dnia
Ciosy od osób kochających
Wyrywający kolec z serca
Z ogromną mocą słów raniących
Z siłą wyniosłą ponad duszę
Drogę wiodącą na górę
Z upadkami ciężarem czyn
By dążyć do Ojca Niebieskiego
Do zbawienia
Ze słowami w ustach duszy
„Boże mój wybacz im bo nie wiedzą co
czynią”
Ujrzałam te słowa które tkwiły we mnie
Ujrzałam ludzka nędzę
Ujrzałam zrozumienie
Lecz zapomniałam
Zapomniałam jak to jest zadając Tobie ból
grzechem
Gwoździe były moim grzechem które Cię
trzymały
Oh! Boże oddaję Tobie ducha mego w Twe
ręce...
Bo serce odczuwa cios jak widzi że cierpisz
prze ze mnie
Wiem jak to jest
I przypominasz mi to każdego dnia
Przypominasz ze jestem Cząstką Ciebie
Któryś dotknął mego serca miłością
Ujrzawszy z rzeczy martwych i błahych
Rzeczy pełne miłości i piękna Twego
Ileż mnie nauczyłeś
Ileż pokazałeś
Ileż napełniłeś zrozumieniem innych dusz
To co mi pokazałeś trzyma dusza ma
A ciało nie widzi, zaślepione pięknem
błahym nicością
Piękno duszy to jest to czego oczekuje
każde serce...
Bo z ducha jest zrodzone
Więc czekam chwili kiedy we mnie będzie
więcej Ciebie niż mnie...
Kiedy uwielbisz się we mnie...
Ufam Tobie...
Kocham..
Czekam...
Boże!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.