Toksynowiec
klimat jak z dreszczowca:
w mózgu marszałka kiełkuje kwiat
(chwilowe ocieplenie stosunków
na linii rząd - protestujący obywatele)
ja - tancerz, chromy żebrak z brodą do
pasa
niekiedy - podprzeor jednoosobowego
zakonu
chodzę zgięty wpół, podpierając się
kijem
rozrzucam pijane pismo, ulotki
nawołujące
do wszczęcia zamieszek
nikt nie słucha krzyku, litery się
kruszą
na górze - toast za toastem. są wznoszone
płynem do konserwacji i balsamowania
ciał
(jeden kieliszek za dużo - i stajesz się
nieśmiertelny!)
wiesz, kochanie, co chciałem przekazać
w tym brzydkim tekście?
łąkę, bezchmurne niebo
bliskość dwojga ciał
a wyszedł mi groteskowy horrorek
prawie własny nekrolog
sielankowy, zwęglony kraj
nie umiem malować pastelowymi barwami
blakną. malarz z bielmem na oczach
tworzy nam dom bez ścian
Komentarze (10)
Dobry i ciekawy wiersz:)pozdrawiam cieplutko:)
Ciekawy wiersz. Odbieram jako bardzo ponurą wizję,
przez tego "malarza z bielmem na oczach". Był już taki
jeden, który domy zamieniał w ruiny. Oby historia
nigdy się nie powtórzyła.
Dobranoc:)
Na łące warto uważać na mrówki(szczególnie czerwone).
No chyba, że kocyk :)
Pozdrawiam :)
Dobry.
dziękuję
Witaj... jednak w tym zmumifikowanym swiecie, peel
odnalzal pastele, blekity, 'a wszystko te czarne
oczy...' trala la:)
Usciski Florku:)
dziękujęęę
Nie mów:)))) peel caluśki jesteś w ciepłych barwach!
Cudnieeeee i tylko tyle
Piękny wiersz, pozdrawiam :)
Flork tyś tu chłopie całą paletę barw przedstawił
cudnie :-)