Tolerancja
Pamiętajmy nie wszyscy lubią to co my...uszanujmy to
Był raz sobie mały bałwanek
Bardzo nie lubił on szybkich sanek
Sanki to żywioł, sanki to prędkość
Jak we mnie wpadną to będzie kiepsko!
Spadnie mi kula, a może dwie...
Potoczy się głowa... niewiadomo gdzie
Kto mnie naprawi... kto mnie poskłada?
Czy na ratunek znajdzie się rada?
Strach w jego oczy zaglądał często
Zwłaszcza, gdy na górce od sanek gęsto
Było tam dużo niegrzecznych gości
Więc uderzali w niego i odłamywali...
Śnieżne krągłości
Śmiali się przy tym i przezywali
Bałwan kaleka za nim wołali
Jakże tu wytrwać do końca zimy
Gdy zewsząd ataki, gdy zewsząd kpiny?
Pamiętaj zatem miły słuchaczu....
By dobrze wszystkim razem się żyło
Szanuj przyrodę...
Mamę, tatę, siostrę no i brata
Bo inaczej rychło zobaczysz koniec...
Naszego Świata
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.