Tonę...
...rozżalona...
tonę
ubrana w kir samotności
opadam na dno
jeziora oziębłości
rozżalona
opuszczona
odarta ze złudzeń
tonę
w bezpiecznej czeluści
przebrzmiałej miłości...
autor
ANKAT
Dodano: 2008-02-08 12:37:54
Ten wiersz przeczytano 621 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Toniesz w miłości nieogarnionej, oby tylko była
piękna... Bez cierpienia, po prostu cudowna ;) Tego Ci
życzę! ;)
Podoba mi się wyrażony Twój smutek ale nie zapominaj
nadzieja odchodzi ostatnia więc zawsze jest jeszcze
ta mała iskierka .
łada miniaturka...tylko troszeczkę smutna...tak trzeba
się uchwycić nawet najmniejszej gałązki..
przebrzmiala miłość jest bezpieczna bo juz nie
rani...smutno sie zrobiło
wiersz wciągajacy w otchłanie goryczy... i tak w
życiu bywa, że można zaznać uczucia rozżalenia i czy
to aby jeden raz?
ładny wiersz...świetnie wyrażony smutek,żal i
tęsknota...pogodzony autor z tym co było...chociaż
zapomnieć nie do końca może...bardzo mnie się podoba
forma kt óra nadaje jeszcze odpowiedni klimat...
Kasiu zawsze kiedy spada się w przepaść osamotnienia
będąc niekochaną to w międzyczasie napotyka się w
życiu przed sobą "gałązki" za które można się
chwycić.:) Interesujący.
Lepiej"przebrzmiałej', niż
bezsilnością...nabrzmiałej;)