Tonę
Opadam w dół
Powinnam pędzić ku krańcowi
Powinnam czuć wiatr
Powinnam tracić dech od prędkości
Powinnam krzyczeć z bezsilności
Powinnam łapać się krawędzi
Powinnam już dawno spaść
Czemu wciąż lecę w dół?
Czemu lecę tak wolno?
Czemu nie jest tak, jak być powinno?
Spadam w dół
Wiem już, że wcale nie ma dna
Będę przez wieki patrzeć w ciemność
Obracać się w nicości
Czuć, że nic nie czuję
Pędzić w bezwietrzu
Krzyczeć w milczeniu
Płonąć w lodowych okowach
Czy umarłam?
Komentarze (3)
Rewelacyjny wiersz, pozdrawiam :)
Dobra refleksja.
Skoro tu jesteś to nie umarłaś; mimo to samotność
sprawia iż tak się czujesz. Potrzeba Ci przyjaznej
dłoni, która zatrzyma w spadaniu i wyniesie ponownie
na powierzchnię. Bardzo Ci życzę takiej osoby,
przytulam serdecznie.