Topola
Na łące koło gaju rosła topola.
Młoda, piękna, smukła…
Najwspanialsza,
Delikatnie na wietrze tańczyła…
Pod tą topolą Ciebie spotkałam,
Moją miłość pierwszą, jedyną…
Tam Cię zawsze znaleźć mogłam
I ciszę, spokój.
Pamiętasz jeszcze tą topolę młodą?
Letnie dni pod nią spędzone.
Tamte rozmowy…
Ten zachód słońca…
Tam nasze uczucia kwitły
Wraz z upływem czasu…
Pamiętasz tą naszą topolę smukłą?
Tamtą chwilę,
Gdy wyryłeś na niej nasze
inicjały…
By zostały na zawsze,
Byśmy razem trwali wiecznie…
Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek?
Jedynie ta topola była świadkiem,
Jak czule mnie objąłeś,
Do serca przytuliłeś,
Jak łzami szczęścia twą koszulę
skropiłam…
Pamiętasz tą topolę najcudowniejszą?
Teraz już jej nie ma…
Człowiek bez serca
Metalowym ostrzem ją okaleczył…
Ściął jednym uderzeniem,
Zniszczył, zaprzepaścił nasze drzewo
A z nim naszą miłość…
To co było kiedyś już nigdy nie powróci,
Cały gaj o naszej miłości zapomni.
Prócz tej topoli,
Z której szkatułkę wyrzeźbiono…
I tylko nasza topola będzie o nas
przypominać
Inicjałami na drewnianej szkatułce…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.