Trafiła kosa na... serce
Gdzieś na rozdrożu życiowych ścieżek,
zgubił się kiedyś, zszedł na manowce,
smutne wiódł życie wbrew przodków wierze
i rozsądkowi własnemu obce.
Moralne, wszelkie, depcząc zasady,
tonął i na dno pociągał bliskich,
wrócić go życiu, nikt nie dał rady,
aż spotkał dziewczę o sercu czystym.
W jej oczach znalazł drogę do świata
i zrozumienie zamiast pogardy,
więc się otwarła dusza rogata,
a ku pokorze giął się kark twardy.
Strach co w nim rodził tylko agresję,
wszelkim się w życiu opierał siłom,
aż go złamała, na jego szczęście,
wątła dziewczyna i ta jej miłość.
Komentarze (56)
Ależ to ładne:) Tylko to trochę jak film. Nie
wierzę, w cudowne przemiany w prawdziwym życiu:) Ale
wiersz piękny:)
Na czyny niecne serce ma jak głaz.
Chcesz się koso szczerbić? Zamachnij się raz.
Lubię rymowane wiersz z przyjemnością przeczytałam
Miłość, jak widać wszystko potrafi,pięknie
piszesz.Serdecznie pozdrawiam :)
Karacie, cudowny wiersz, bardzo mi się podoba ! ;)
Pozdrawiam, Edyta
Tylko pozazdrościć takiego pisania Karacie...Cudowny:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Miłość potrafi zdziałać z nami
wszystko. Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.
ta milosc to wiele potrafi !!!jakos umknal mi ten
piekny wiersz,dzisiaj dopiero trafilam na niego!
Bardzo serdecznie Cie pozdrawiam!!!
Pięknie pozdrawiam i uśmiech zostawiam:)))
Wszystkiego miłego ;-)))
Byle wytrwał z dala od rogatych problemów... Bardzo mi
się spodobał. Rzadko się tak w życiu zdarza.
Nigdy nie wiemy kiedy trafi grom w serce... Pozdrawiam
:))
Bardzo ładnie opowiedziane i świetny tutuł :)
Typowy przykład, że nie w mięśniach siła tylko w
komórce - tej maleńkiej szarej.
Wszystkiego miłego :-)))