Tratwa
Dla Reni, której wiersze pisane codziennością czytają teraz anioły.
Z milczenia chmur, z błękitu dnia,
Ze stołu, z rozłożonych kart;
Z błysku snów, z drżenia chwil
Chcę zrezygnować teraz, dziś.
Jak tratwa życia w oceanie żyć
Chwyta się dna, tak palce moje chwyć
I wytrwale trzymaj je,
Aż powieki moje staną się snem.
Dopiero wtedy, gdy serce me spokojem
stopnieje,
Gdy blade istnienie o jedną noc się
postarzeje,
Dopiero wtedy rzuć mnie i wytłumacz,
Że najpiękniejsze jest granie błękitu na
milczenia strunach.
Komentarze (1)
1wszy i 3eci wers podoba mi się najbardziej. Życzę
miłego wieczoru. Pozdrawiam!