trawa i beton
Zaczynał się poranek,
budził się baranek
i wszystko ożywało,
a tu coś wrzeszczało.
To trawa i beton,
kłócą się od rana do wieczora,
I nawet usłyszała ich Dora,
a Dora to głaz,
zawsze wchodzi na nią płaz
-Strasznie się kłócą i
niedługo wszystkich pobudzą.
Ja uważam, że trzeba rozwiązać
kto ma racje,
ten pojedzie na wakacje.
Więc Dora zawiesiła ogłoszenie,
bo trzeba zakończyć to wrzeszczenie
I w samo południe w mieście Kutnie
zaczęła się wielka debata,
Co lepsze? Twardy beton
Czy trawa zielona jak sałata
- Więc ja zaczynam debatę!
powiedziała trawa
- W twoich snach trawo przebrzydła
A fuj! Czy znowu zrobiły łajno na ciebie
bydła?- powiedział beton.
Trawa rzuciła się na niego
I zaczęła go lać
aż beton poszedł spać,
bo jej ciosy były delikatne
i gdy beton obudził się ze snu
Dora powiedziała tak:
Was nie da się pogodzić,
Waszym główką dogodzić.
Nie dam rady z wami,
wolę żyć ze skorupiakami.
Zasługuję na odrobinę wakacji,
nikt z was od początku nie miał racji.
Komentarze (3)
z zaciekawieniem czytałem... w profil wpisałaś wiek
swój.. a powiem tak.... często napotykam wiersze w
necie w których autorzy się zachwalają i mase plusów
dostają... Pisz i dużo czytaj... jak na zaczynającą
pisać, nawet nawet ten wiersz się udał.
Pozdrawia Johny Gmatrix (Jaszew)
przynajmniej w sobie mieć spokój. pozdrawiam
ładny i śmieszny wierszyk, pozdrawiam młodą poetkę
:):)