Trawiona gorączką tęsknoty
Tobie...
trawiona gorączką tęsknoty
wertuję nerwowo wspomnienia
na twarzy nędzny rumieniec
drgnął obecnością płomienia
myśli nieskładnie zaczesane
drążą uparcie kształt dłoni
usta ciszą spierzchnięte
wzruszył zarys Twej skroni
zroszone fotografią oczy
nie dają się współczesności
zamglone tęsknotą uszy
wciąż nasłuchują czułości
Tobą namaszczone życie
świadomie traci swą świętość
ślad wątłej dłoni na piersi
odciska sumienia niezmienność
serca rytmika naiwna
nadzieję prosi o wsparcie
trawiona gorączką tęsknoty
wertuję wspomnienia uparcie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.