Tren I
dla dziadka
Ścisnęło serce,
cios bolesny duszy zadało:
na zawsze odejście,
na nigdy powrót...
Uśmiech kochanej twarzy,
oczy mądre, co miodem karmiły,
ciągła chęć do długich wojaży...
mój świat opuściły.
Kolorowe pejzaże,
wschody słońca z radością witane,
słowa:kochany dziadziusiu...
sercu,duszy i ustom na zawsze odebrane.
Tyle ludzi wokół,
a ja samotna
jak samotny potrafi być smutek.
Złym snem to nie jest,
żadną marą,niczyim koszmarem.
To serca wykrwawia się część...
-czemu odchodzisz, gdy jesteś tak
potrzebny?
Kostucho śmiercionośna,
pani odchłani...
-czy nie mogłaś zwlekać?
Czy poczekać nie dało się choć trochę?
Stało się,nie wróci...
koniec.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.