TRENING
będąc dziećmi dostajemy prezenty
od kolegi babci ciotki rodziców
psa chomika kotka morskie świnki
wspólnie dorastamy chodzimy na spacery
do parku na podwórko łąkę w odwiedziny
biegamy i karmimy, śnimy razem błogo
i świat pięknieje ich inną obecnością
łagodnieją porywy złości, smutek
gdy miłosny zawód, mokną w łzach
poduszki
a potem odchodzą przyjacielscy wierni
w oczy zapatrzeni jak nikt inny później
pył lodowy komet – marzenia topnieją
kopiemy im groby na wymiar
nie-człowieczy
lecz, musimy żyć dalej, dziećmi jeszcze
będąc
jakby dla treningu - śmiercią naznaczeni
/21.09.2008/
Komentarze (7)
Życiowy wiersz - ciepło pozdrawiam
Radość ze smutkiem w życiu się przeplatają. Pocieszam
się, że dziecko nie w pełni zdaje sobie sprawę, gdy
traci towarzysza na jednym z etapów swojego życia. A
może się mylę... Pozdrawiam.
Ja dzisiaj z kosą ale stąd się chyłkiem wycofuję , bo
tu ktoś groźniejszy z kosą urzęduje.
Kontakt ze zwierzęciem wywiera wpływ na psychikę
dziecka... Nawiązują się przyjaźnie, które z
naturalnych przyczyn gwałtownie się kończą. To
zostawia ślad. Nieświadomie uczestniczymy w odwiecznym
rytuale życia i śmierci. Refleksyjny, dobry wiersz.
Pozdr.
Trening życiowy jak bardzo prawdziwy jest ten Twój
wiersz.Pozdrawiam
Jak mówia ze trening czyni mistrza...ale czy tym
przypadku tak jest....smutek wykopany znika w
ciemności....zamysliłęm sie nad twoimi słowami...
Patrząc na tytuł pomyślałem, że będzie wiersz o
treningu sportowym, a tu opisany został ten inny -
życiowy.