Tristan i Izolda - Pieśń 1
Ostatnio trochę chorowałem i miałem więcej czasu. Kolejne pieśni zapewne pojawią się dopiero podczas wakacji.
Tristan i Izolda
Pieśń pierwsza
Tristan odzyskuje królestwo lońskie i
rezygnuje zeń
Moja historia tak smutna jest cała,
Jak twarz Chrystusa w cierniowej
koronie.
Ojca mi wojna okrutna zabrała,
Dawno, gdy jeszcze byłem w matki łonie,
Właśnie dlatego imię Tristan dała
Matka, na czoło kładąc swoje dłonie,
Potem umarła. Sierotą zostałem
W dniu, gdy raz pierwszy blask słońca
ujrzałem.
Lecz znacznie głębszy był kielich
goryczy,
Bo tak się widać podobało Bogu,
Dziecięce lata w zamku swych rodziców,
Który wpadł w ręce mej rodziny wrogów
Żyłem, me życie było tajemnicą
Nieodgadnioną w zamku przez nikogo,
Prawdę znał tylko sługa ojca Rohałt
Wziął mnie za syna, wychował i kochał.
I rosłem w zamku aż do dnia, którego
Norweski statek przypłynął z oddali.
Ja spodobałem się chyba Norwegom,
Bo mnie podstępem na statek porwali,
Ale Posejdon nie daruje tego
I wściekłym sztormem w starą krypę wali,
Aż mnie na tratwie na morze spuścili
I sztorm uciszył się w tej samej chwili.
Fale mą tratwę łagodnie pieściły
I niosły pewnie w nieznaną mi stronę,
Aż w końcu na brzeg cichy wyrzuciły.
Były to ziemie Kornwalii zielonej.
Gdy się na brzegu pustym pojawiłem,
To z lasu wybiegł jeleń, za nim konie,
Jeźdźcy z sokoły, psami ogromnymi...
Ja się udałem razem z myśliwymi
Do zamku, który na skale stał nagiej,
Od plaży mojej o wiorst ładnych parę.
Miejsce to zwało się dumnie Tytnagiel,
W zamku panował tym dobry król Marek,
Brat mojej matki, mego ojca szwagier,
Wuj dla mnie, ale wtedy tego nie
wiedziałem
I przez trzy lata na zamku tym miłym
Wujowi swemu jako paź służyłem.
Jak tylko z ziemi lońskiej mnie porwano,
Rohałt mnie szukać w daleki świat
ruszył,
Niejedną ziemię odwiedził nieznaną
Piekło i ziemię, i niebo poruszył,
Aż w Tytnagielu po trzech latach stanął
Ulgę przynosząc mej stęsknionej duszy
I rzekł Markowi, żem jego siostrzeńcem.
Odtąd nie byłem króla paziem więcej.
Gdy od Rohałta dowiedział się Marek,
Że lońska ziemia jest w rękach tyrana,
Że w ciężkim jarzmie jęczą rody stare,
A jego siostra dawno pochowana,
I że lud loński dochował mi wiarę
I pragnie zrzucić tyranię Morgana
Dał piękny statek mi z dzielną drużyną,
Bym oswobodzić swe ziemie popłynął.
Zbrojny wróciłem do domu z Kornwalii,
A lońska szlachta wierność mi
przyrzekła,
Udaną walką nie będę się chwalić,
Zabójcę ojca posłałem do piekła.
A gdy panowie lońscy się zebrali
W zamku – już moim – cała szlachta
świetna:
Najlepsze rody i najtęższe głowy;
Tymi się do nich odezwałem słowy:
Ojca zabito przed mym urodzeniem,
Choć go nie znałem, lecz bardzo go
kocham,
A kochać ojca i kochać tę ziemię
Drugi mnie ojciec nauczył – pan Rohałt
I jeszcze ojca trzeciego wymienię:
To jest król Marek. I nigdy myśl płocha
Nie da zapomnieć, co ja jestem winien
Tym, którzy swoim mnie zrobili synem.
Dziś, kiedy ojciec mój został
pomszczony,
Wzywam na świadków wszystkich was
panowie,
Że swą dziedziczną ziem lońskich koronę
Oddaję ojcu memu – Rohałtowi,
Sam zaś udaję się w północną stronę,
Ażeby służyć temu człowiekowi,
Który ojcowską iście dał mi miłość,
Gdy mnie w Kornwalii morze wyrzuciło.
Komentarze (28)
Z podziwem przeczytałem, tą "pieśń", naprawdę
wspaniale Ci wyszło (żadne słowo nie jest wstanie
określić tak naprawdę) mimo tego, podobają mi się
takie utwory jak ten, czy długie czy krótkie to bez
znaczenia, to co zawarte i przelane, ukazane i cudowne
to jest piękne, to Ty jest ważny, "Ty masz dzisiaj,
wczoraj i jutro znaczenie" Pozdrawiam serdecznie!
świetnie się czyta, prawdziwa pieśń -piękna - wielkie
brawa
Cóż mogę powiedzieć, mhmmmmm tylko jedno, że to, co
napisałeś jest piękne?
jastrz, nie ukrywam uwielbiam takie opowiadania,
klechdy nie ważne jak to się nazywa najważniejszy jest
przekaz a Ty to b. ślicznie zrobiłeś:)
pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
BARDZO interesująca opowieść, pozdrawiam serdecznie;)
Dołączę do grona chwalących. Dobrowolnie ;)
Pozdrawiam Jastrzu :)
Witaj:)
Przyznam,że z ciekawością przeczytałem i tylko
pozazdrościć. Aczkolwiek nieco mi przeszkadzały te
powtórzenia zbyt blisko siebie ale to zapewne mój
problem:)
Pozdrawiam:)
przepięknie!
pozdrawiam serdecznie
wspaniale się czyta - super - brawa biję -
pozdrawiam:)
podziwiam - piękna Poezja :-)
pozdrawiam
Jesteś tylko o 4 lata ode mnie starszy:-) :-) , także
byłam już na świecie, jak rzucałeś:-)
Pozdrawiam:-)
Piękny i jestem pod wrażeniem:)pozdrawiam cieplutko:)
Zgadzam się z poprzednikami, ogrom pracy i wspaniały
efekt! Podziwiam.
Miłego dnia życzę :)
Jestem od wrażeniem...pozdrawiam :)
Dziękuje za odwiedziny i komplementy.
krzemanko - chcesz to masz. Zmieniłem.
Swietnie się czyta. Czy nie uważasz, że lepiej od
"Posłałem ojca zabójcę do piekła." brzmiałoby
"Zabójcę ojca posłałem do piekła"?
Miłego dnia:)