Troche Samotności ( W Ciemni )
Na ścianach bledną wszystkie dni ,
te odłamy psychiki ,
za których buntowałem się
Na krześle w ciemni sam siedziałem ,
z nożem przy żyle ,
z opium w dłoni ,
ze zdjęciami przed oczami
Otwarte było okno ,
ku głodnemu ludowi ,
potworny zjadał mnie głód ,
potworny zjadał mnie gniew
Chłód serce dopadł ,
przerwał tętno ,
lecz to byl tylko realny sen
Z rysą każdą na ścianie ,
myśl dobijała mnie
Byłem w lesie ,
nie bałem sie ciemności ,
Jednak Twa kamienna twarz ,
przyćmiła moją wiare
Troche samotności widział świat ,
lecz tak naprawde nie wiedział jak
smakuje
Drzewem byłem od początku ,
pąki które puszczałem widział cały świat
,
lecz gdy liść ostatni z mej dłoni wypadł
,
na ziemie upadł samotnie .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.