Trochę o sobie wstydliwie
W metafizyce mali poeci rozkochani
Prawią o miłości jak ssący osesek u
niani
Potrafią słowa skąpać z kryształowej
fali
I ciągle szukają nie znajdują przystani
Ci mali nie marzą by być wieszczami
Chociaż gdy ich czytają, serce im krwawi
Nie zazdroszczą potęgi słowa u innych
I nie znajdują w sobie ze są mali winnych
Gdy u nich fraza jak sztylet w piękno się
wbija
Dla nich to najszczęśliwsza minuta.
godzina
W tedy malują słowem niewinność białą
liliję
Z ich twarzy zadowolenie i radość bije
Dla małych poetów wiosnę mieszają z barwą
jesieni
U małych nawet na bukach, rośnie kiść
czerwieni
Mają coś z wieszczy, bo piszą po polsku bo
są u siebie
Bo wyrośli tak jak oni na tej samej
polskiej glebie
Autor: mały poeta slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (5)
Bolesławie udanych i ciepłych świąt życzy Roma:-)
Wesołych Świąt Bolesławie życzy Basia ,pozdrawiam :)
Bolesławie. Wesołych i pogodnych Świąt. Pozdrawiam
serdecznie
Wesołych Świąt
Drugi wers świetny , chyba podsumowuje nas amatorów