trójkąt
podjeżdżam po nie ukradkiem
pakuję na tylną kanapę
w lusterku je obserwuję
jak obcierają się ładnie
zamykam pokój i zrzucam
resztki wstydu i strachu
i zaczynamy zabawę
coraz bardziej odważnie
rozlewam je szybko i czekam
na apogeum rozkoszy
już świat wiruje już czuję
jak męstwo zalewa mi oczy
padam z szyderczym uśmiechem
na łóżko i obojętnieję
one dwie gołe i puste
następne znów będą pełne
autor
merc
Dodano: 2019-02-20 20:21:56
Ten wiersz przeczytano 656 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
O! ... jako człowiek, z krwi i kości.
straszne, niesamowity opis picia w tajemnicy, w
ukryciu nawet przed samym sobą
No cóż, czasami mężczyźnie potrzebny jest taki właśnie
trójkąt:)
Pozdrawiam.
Marek
Mam nadzieję, że w skład trójkąta wchodzi piwo, a nie
coś mocniejszego.
Miłego dnia:)
Mbsz, dobre - i porównanie, i całość obrazu. Ciut bym
zmieniła w zapisie, ale to nieistotne.
"ukradkiem"?