Trotuar życia
Kiedy niebo, kiedy piekło
Kiedy żarem las oblany
Zmąci głowę zanurzoną w liści sitowiu
Bezduszność kreśli już inne plany
Gdy zamarło w chmurach słońce
Nastrojowo, bez emocji
Kiedy otchłań niewidzialna
Ku mnie prężąc się dumnie kroczy
Obnażone zbyt uczucia
W chwili chwały , zaślepienia
Na trotuar trafią życia
Jego
proza to?
Nie ma już nic do powiedzenia...
Gdzieś daleko, tak bez końca
Gdzie horyzont przy sklepieniu
Komu ufać? Komu wierzyć?
Gdy nie starcza sił,
By wierzyć
przeznaczeniu...
Komentarze (4)
Chodniki czesto sa wyboiste,wiec trzeba je
przeskakiwac...Zaufaj swojej intuicji.
Przeznaczenie ma to do siebie, ze chocbysmy w nie nie
wierzyli - ono i tak sie spelni (jesli ktos wierzy w
przeznaczenie). Mozemy jedynie dazyc do czegos, czasem
wchodzac ponownie do rzeki, która juz nigdy nie bedzie
taka sama, ale moze byc lepsza...
Może wtedy lepiej uświadomić sobie, ze przeznaczenia
nie ma i wziąć sprawy we własne ręce.
Wiersz zastanawiający treścią, ale wybacz, trochę w
formie niedopracowany.
W szczególności drażnią rymy, ale i rytm się rwie,
sprawiając trudności w dobrnięciu do końca każdej
zawartej myśli.