Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Trudnisia

Do miłości się zawsze wraca, bez względu na .....

 
Gdy odchodziłem smutny jak deszczowa pogoda
Słyszałem ten głos ,ten głos jeszcze na schodach
Rozlegał się po ulicy , bo okno było mocno odchylone
Opuszczałem ten dom, odchodziłem niezadowolony

Te słowa rzucane jak dysk miotacza na murawie
Ze jest gorąca jak lód i łagodna jak stokrotki w trawie
Ze jest niebem i piekłem zarazem
Ilekroć ją odwiedzałem tak było za każdym razem

Wymachiwała dłońmi jak wiatrak Don Kichota oblegany
Słuchając ją ,gacącym potem jestem i byłem oblewany
Szła do przodu jeden krok i w dwa wracała
I to była ona cala

Jestem śmierć i życie to najczęstsze wykrzykiwane słowa
Jestem koszmarem i łagodnym snem, tak bez końca i od nowa
Potrafiła zbliżyć się , oprzeć dłońmi o mnie i prosto krzyknąć w oczy
Ja jestem prawdą , ja nie kłamcą, w niej coś jakby diabeł skoczył
Jestem tu, i tam a właściwie nie jestem nigdzie
Czy mam zdrowy rozsądek pytała , czy ja ciebie krzywdzę
Czy w dniu zmartwychwstania będę deszczem , ziemie rosiła
A może w tym dniu uroczystym zmienię się i o dalsze życie prosiła

Słyszę swe kroki po trotuarze i ten jej głos z za okna krzykliwy
Jestem już daleko od jej domu ,co czynić wrócić i być ckliwym
Wrócić i dogorywać w tej znajomości , gdzie tylko niesnaski złości
Pozostawić ją samej w szale i amoku, jej do mnie miłości.

Kocha mnie jak nikogo na świecie, tak zapewnia ,co dzień – stale, wprost
Gdy trzymam jej dłonie w swoich, są delikatne jak alabastrowy wosk
Lśni swą urodą , tryska humorem dowcipem , jest cudowna kochanką
Pragnie mnie trzymać przy sobie, gdy odchodzę, staje się furiatką

Ta miłość koszmarna , zawsze zamienia się w błysk nowego dnia
Wiem, ze jutro znowu będę szczęśliwy w jej ramionach
Doznamy rozkoszy bywania z sobą nieodłącznie spragnieni miłości głodomora
Każdego dnia przychodzi , bywa chwila, ze od niej odchodzę i wraca sodoma! gomora !

- Odchodzę smutny jak deszczowa pogoda
Słyszę znów ten głos ,ten głos jeszcze na schodach ....

Autor: slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl

autor

slonzok

Dodano: 2015-02-21 02:36:21
Ten wiersz przeczytano 474 razy
Oddanych głosów: 4
Rodzaj Rymowany Klimat Refleksyjny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (6)

kazap kazap

Bolesławie refleksja i myśli zatrzymują - pozdrawiam

WOJTER WOJTER

ten wers bardzo mi się podoba-w poprzednim komentarzu
nie dopisałam

WOJTER WOJTER

ten wers bardzo mi się podoba-w poprzednim komentarzu
nie dopisałam

WOJTER WOJTER

odchodzę smutny jak deszczowa pogoda

Ola Ola

Zawsze powracamy myślami do pięknej miłości, której
już nie ma. Pozdrawiam Bolesławie

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Ciekawy wiersz o trudnej miłości,choć przyznam,że
trochę długawy,jak dla mnie...
Cóż miłość nie powinna więzić,tak uważam,nie może być
kajdankami,nifomanką też być nie powinna...
Z drugiej strony,jeśli ludzie żyć nie mogą bez
siebie,to powinni być razem,a nie na tzw doskok,tak
uważam.
Pozdrawiam serdecznie:)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »