Trudno
Człowiek ze srebrzystych gór
targany mrozem i mrokiem.
Wolą silniejsza od bariery ciała
hartuje serce i stal.
Okrutny król i w śniegu krew
by najsilniejsi przetrwali czas.
I łączy się ląd.
Tam człowiek sczerniały od słońca
rozleniwiony ciepłem bliskości.
Jego zimna gorączka, bo zbyt grzeje w
plecy
przeraźliwa pustka własnej pustyni.
Jak słodzik staje się gorzki
lecz taniec u światła wrót.
Pomiędzy nimi
w ulewnym deszczu
upragnionym przez bliskich słońca.
Pomiędzy nimi
w cieplarni parowej
której nie ma na wschodzie o zachodzie.
I elektryczny bóg kreuje świat
jedyny już prawdziwy legalny świat.
A dla wszystkich niby ten sam Bóg
do wszystkich mówi w telewizji:
- myśl tak samo, rób to samo i zwalczaj to
samo zło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.