O trudzie tworzenia
Nie mogę rymować
Nad umysłem zapanować
Wena nie nadchodzi
Nic nie mogę spłodzić
Całe noce ślęczę
Nad kartką, w strasznej męce
Jestem już wyczerpana
Przez to niewyspana
Nic nie mogę skończyć
Ani rymów logicznie złączyć
W głowie się kotłuje
Chyba zaraz eksploduję
Weno, przybądź szybko
Kominem albo stłukłą szybką
Daj natchnienie
Chwałę i uwielbienie
Dodano: 2008-04-25 15:38:37
Ten wiersz przeczytano 685 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.