Trufle
dla tych którym sztuka kochania wieczną ucztą
pod drzwiami mrok sie skrada
ty to przecież wiesz
nie uderza mnie twa zdrada
i ty nie płoniesz we mnie też
a gdy patrzę tak śmiejesz się
nic mi do twych kłamstw
a gdy patrzysz tak ja smieję się
matactw tych tysiące barw
niby nic a jednak zerkasz
jak sie zbliżyć do pudełka
śni sie tobie słodka trufla
słodka niczym miód
za nic w świecie nie odmówisz
nie odejmiesz jej od ust...
i choć świt juz purpurowy
nadal nie przestajesz łowić
w głowie mozaikę masz rozterek
gdyby chociaż zdjąć papierek
i kosztować i smakować
pragnieniami ukształtować
chciałbyś zgłębiać tę zagadkę
po ostatnią czekodladkę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.