Truposz z Zurychu
dzień mi zdycha na kolanach
wskazówki powbijały się w uda
i ostatnim tykaniem, wprawiły krew w
drganie
doba powoli gnije, a siedząc po turecku
łatwiej upieprzyć się średnim w cieście
- pachnącym niewiele lepiej
czas się zatrzymał - stanął
i nikt nie ułatwiał wzwodu miarowym
masażem
ot - taka Viagra dla spóźnialskich
a z zatłuszczonej od upływu żółci tarczy
łuszczą się cyfry i nie będziemy pewni
czy data śmierci tego czwartku
miała miejsce przed czy po północy
koroner wsiadł na rower typu damka
i nim stężenie pośmiertne odezwało się
alarmem nastawionym pięć po
znów skrzyżowałem nogi
Komentarze (1)
Ojej, ciekawe i takie trochę horrorystyczene