Trwoga
Jest potwornie ciemno,
szaleje burza z piorunami.
Leje deszcz, czarny jak sadza.
Niebo rozświetlają błyskawice
– słychać ich trzaski.
W oddali snują się
wielkie cienie drzew.
Gałęziami drzew szarpie wicher.
Jestem w centrum samej nawałnicy.
Odczuwam uderzenia wody
całym ciałem jak chłostę.
Pioruny uderzają
w moją głowę jak młotem.
Błyskawice porażają moje oczy
– Mam wrażenie,
że za chwilę mnie oślepią.
Opieram swoją głowę
na potwornie zimnych rękach.
Jest bardzo ciężka
– mam w niej zamęt od krążących myśli.
Ta burza jest we mnie i wokoło mnie.
Cała natura oszalała
– nie można jej opanować.
Moje ciało drży z zimna
i z wielkiego napięcia.
Moja dusza zaciska się aż do bólu.
Przez skórę przechodzą ciarki, zupełnie
jakby miało się coś stać.
Nie mogę ogarnąć swoim umysłem,
co właściwie się dzieje.
Wznoszę obydwie ręce ku Niebu
– wzywam pomocy Jezusa.
W całym tym hałasie
nie mogę usłyszeć tego,
Co Jezus chce mi powiedzieć.
W ciemnościach nie mogę Jego zobaczyć.
Czuję się tak, jakby mnie opuścił.
– Jezusie, bardzo Cię proszę:
nie opuszczaj mnie!!!
Ta ciemność pochłania mnie
coraz bardziej.
Jest coraz więcej wody wokół mnie.
Jeszcze trochę, a utopię się w niej.
– Boże, Ojcze Wszechmogący
– ratuj mnie, bo zginę!!!
Nagle burza cichnie.
Wychodzi słońce zza chmur.
Na horyzoncie widać tęczę.
Joanna Es - Ka
Komentarze (8)
jak to mówią, bez domu Bożego
modlitwa wysłuchana
i słońce dalej świeci od samego
rana.
Pozdrawiam serdecznie
Krzemanko: Uwagi zawsze są cenne. Pisałam o samym
sposobie ich przekazania przez Ciebie. Przeprosiny
przyjmuję, gdyż intencje były czyste.
:):) pozdrawiam, z tą ostrą artylerią to chyba
przesada :):)
Przepraszam jeśli uznałaś moje uwagi za "ciężką
artylerię". Napisałam tylko to, co moim zdaniem byłoby
dobre dla wiersza. Nie chciałam sprawić przykrości.
Miłego dnia.
Krzemanko: wyciągnęłaś zaiste ciężką altylerię, tylko
nie wiem czemu aż tak ostrą. Serdecznie pozdrawiam
Obrazowy koniec świata. Na miejscu
autorki pozbyłabym się niektórych słów, które zdają
się być zbędne,
jak np: powtórzenie "drzew" w ósmym wersie, "samej" w
dziewiątym, "swoją" w siedemnastym itd. Myślę, że
wiersz by zyskał na pozbyciu się sporej liczby
zaimków, skoro jest napisany w pierwszej osobie,
wystarczy napisać "Opieram głowę"
zamiast "Opieram swoją głowę"
"Wznoszę ręce ku niebu" zamiast
"Wznoszę obydwie ręce ku niebu".
Wiadomo, że to uwagi czytelniczki, nie eksperta, z
którymi autorka zrobi co zechce.
Miłego dnia.
ciekawe rozważania pozdrawiam
Witaj! Jak trwoga to do Boga, u mnie codziennie na
jednakim poziome..dziękuję,przepraszam,proszę,bez
względu na to,co wokół mnie:))Napracowałaś się,temat
warty tego :))Pozdrawiam:)