trwoga
Trudno jest mi chodzić
Każdy krok sprawia ból
Zaufać komuś
To jak dokonać cudu
Przechodzę obok gwaru
Spełnionych obcych marzeń
Ktoś się uśmiecha
Skacząc z radości
Silna grawitacja
Przyciąga mnie do ziemi
Wzrok, dłonie, kolana
Nawet włosy opadają
Chmury oddalają się
Bedąc bliżej gwiazd
Trudno jest mi się oderwać
Zaufać czyjejś dłoni
Połów ryb jest dziś w modzie
Staw wysycha
Brakuje mi wody
Czyjegoś słowa
Słońce połyka
Wszystko w całości
Grawitacja wygrywa ze snem
Na szczęście życie nie ma konkurencji
Klaudia Gasztold
Komentarze (7)
Brak ufności, wyobcowanie, osamotnienie czynią Cię
wyzwaniem, zawsze to jakiś plus. Jak oswojenie
dzikiego, zranionego stworzenia, które prosi o uwagę.
Czytam z uwagą. To nie jest wiersz na jeden raz. Nie
wiem czy wrocę: tak wiele tu wierszy, tyle nowości. -
Trudno być szczęsliwym po takiej konstatacji. - Więc i
nie jestem.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jak zawsze u Ciebie niezmiernie ciekawie :)
Ostatnia zwrotka podoba mi się najbardziej.
Całość szyta jakąś depresyjną nitką. Takie stany
zdarzają się. Samo życie. Końcówka jednak napawa
nadzieją. Życie jest bezkonkurencyjne. Nie wiadomo co
jeszcze przyniesie i czym zaskoczy.
Zawsze trzeba mieć nadzieję, że czymś dobrym :)
Ciekawe rozważania
Pozdrawiam serdecznie :)
Podoba mi się. Fajna, dwuznaczna puenta (konkurencja -
jako "dyscyplina sportowa", i jako alternatywa dla -
śmierci?