Trwoga
Ławeczki puste, choć wiosna w parku
i słońce świecące, samotne.
Dzisiejszy śpiew na zielonym skwerku
wiosenny, a nuty smutne.
To ptaki w niebo wysoką gamą
troskę posłały w przestworza,
w kolejne, rześkie, niepewne rano...
Co będzie? Lepiej, czy gorzej?
Czy ktoś odpowie nam oprócz ciszy
z miejsc dotąd pełnych beztroski,
czy zgiełk uliczny nie byłby milszy?
Dlaczego milkną pociągi?
Niebo w błękitach, a pełne skazy
i sznury myśli są szare...
Może planety plują zarazą.
Może to Boży palec...
Komentarze (52)
Ładna, refleksyjna "Trwoga".
Dobranocki Marcepanko:))
tęsknota za normalnością wyziera z każdej strofy
cudnie
pozdrawiam
może...
pozdrawiam
Cóż, przyroda rządzi... a my nie mamy nic do gadania,
no chyba że w miarę szybko znajdziemy lek albo
szczepionkę na tego "świrusa". Zdrowia życzę, Marce :)
B.G.
Ty tendujesz w kierunku hiperonimu, ja natomiast nie
odczytuję użytą w kontekście pracy frazę, jako znak
opatrzności Bożej wobec grożącej człowieczeństwu
zagładzie, a więc logiczną kwintesencją tego biblizmu
jest dla mnie wniosek, że korona-wirus jest karą
boską, zesłaną na ludzkość — ergo: takie, ponowne
„wygnanie z Raju”.
Pewnie będę wpadać, chętnie marcepani — ale napomknę
jeszcze, ja nie zostawiam żądeł (czasem głos);
natomiast dziwi mnie, że tak niewiele osób zna
znaczenia tego rzeczownika i chyba z tej niewiedzy
wynika też, że nie wie się, dlaczego ja sobie ten
właśnie, a nie inny nick wybrałam... Pozdrawiam
serdecznie.
Dziękuję za pozostawione refleksje wszystkim
czytelnikom, życzę Wam miłego dnia, spędzenie go w
pogodzie ducha.
Ech... Korona to cierniowa, akurat przed Wielkanocnym
Misterium... Pozdrawiam, Marce, miłego popołudnia :)
Osso - zależy, jak czytasz Palec Boży. Dla wierzących
to opatrzność, przestroga, napomnienie - dla drugich -
groźba, a nawet kara boska - a więc dwuznaczność m.z
jest. Ty wybrałaś wersję drugą. Zatem, interpretacja
zależy od perspektywy, którą wybierasz i z której
obserwujesz sytuację. No, ale to moje zdanie :) Możemy
się ładnie różnić :) Pozdrawiam serdecznie.
Ps. Głos dezaprobaty zdarza się rzadko - więc dziękuję
za żądło :) Lubię, jak dzielisz się swoimi
spostrzeżeniami. Wpadaj.
zagłosuję i ...pomilczę...
Hmmm, kończysz karą boską — nie nader zaskakująco.
Tekst technicznie bardzo dopracowany, wszystko w nim
jest na swoim miejscu. Podchodzę do tekstu kolejny
raz, choć nie zachęca, ale też nawet nie drażni. Jest
taki spokojny, jak przykurzone wspomnienie wyciągnięte
ze starego kufra na strychu. Nie odczuwam trwogi.
Gdyby jeszcze jakaś np. ironiczna dwuznaczność pointy
— t taka delikatna ironia — pozostaje we mnie (w
czytelniku), jak ślad po smagnięciu płomieniem świecy,
to byłby bardzo dobry utwór. Tak całość pozostaje
chronologiczną historyjką — szkoda, że ta się mi nie
czyta. Pozdrawiam serdecznie...
może ...
mnóstwo pytań
Witaj Mariolko:)
Zastanawiam się czy ostatni wers mógłby brzmieć "a
może to Boży palec" ale to tak po mojemu tylko:)
Chyba nikt z nas nie wie co będzie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Wiersz po przepuszczeniu przez antywirusa uśmiecha się
nieznacznie zatem nadaje się do czytania. Obawa troska
smutek i na koniec memento. Plusa stawiam z
przekonaniem:)))
Wiersz pełen zadumy nad obecną sytuacją. Dobrze
napisany.
Skoro Bóg nie ingerował, jak setki tysięcy umierały w
przeszłości z głodu, to czemu miałby teraz przyłożyć
swój palec?!
Pozdrawiam.
Pozostań przy zdrowiu.
Przycięłam celowo. Myślałam o tym. Dziękuję niezgodna.