Trzecia nad ranem
Dobranoc poeci z trzeciej nad ranem...
Trzecia nad ranem
A ja cierpię na bezsenność
Jakim to mianem
Określić mą bezradność
Wobec tej nocnej godziny
Budzącej wenę
Kiedy myśli mych winy
Najbardziej cenię
Więc siedzę i piszę
O trzeciej nad ranem
Na skraju snu wiszę
Nie jest mi dane
Snu słodkiego zastać
O tak wczesnej godzinie
Senne blizny zrastać
Aż ciemność zginie
Trzecia dwanaście
Uśmiecham się ze zmęczenia
Trzecia trzynaście
Piszę wiersz ze znużenia
Symfonia rozbrzmiewa
Sennych radości zaproszenie
Sen z powiek mi zwiewa
Muzyki tej nocy proszenie
Wyjrzę przez okno
Uśmiechnę się do ciemności
Snu mi już tęskno
Dobranoc bezsenności!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.