trzepot skrzydeł
do miłości
wśród szumu rzeki pluszczącej
kryjących ja od huku miasta
szemrzących liści pożólkłych
stoją
jemioła ich stróżem
wysoko Boską reką zawieszona
przeznaczenie wróży
stoją wpatrzeni
w błękit i brąz dystansu niewielkiej
przestrzeni
dwóch serc uderzających rytmicznie
w dzikim szale
bez opamiętania
dwóch oddechów przyspieszających
po to by ucichnąć za chwilę
gorąco dnia pochmurnego czujący
kochankowie
a w głowach ich szumi trzepot
skrzydeł motylich
autor
meg20
Dodano: 2009-09-07 22:44:32
Ten wiersz przeczytano 483 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.