Trzy limeryki o blondynkach
Pewna blondynka spod Białowieży
grała w pokera z grupką żołnierzy
ale w rozbieranego
Lecz nici wyszły z tego
bo w mig zabrakło na niej odzieży
Żona blondynka koło Werony
kupowała kiedyś kalesony
Na o numer pytanie
odrzekła tak na nie:
mój mąż to ma numer zastrzeżony
W czasie meczu blondynka z Sieradza
widząc jak mąż kawę aż przesładza
z wypiekami na twarzy
pytała o siatkarzy:
Czy aby siatka im nie przeszkadza ?
Komentarze (11)
Twa pomysłowość zasługuje na ukłony, pozdrawiam :)
Dobre, udane limeryki Maćku:)
Brawo Maćku! - limeryki pierwsza klasa - zwłaszcza
drugi - rewelacyjny :)))
Witaj Maćku:)
Świetne:)
Pozdrawiam:)
Super !!
Bez blondynek ani rusz,
nawet z wody zrobią chrust.
Brawo Maćku, wszystko jak trzeba.
Raz śliczna blondynka z Yumy
Mówiła z odcieniem dumy:
"Zgoda, głupiam, ale
Mam sto innych zalet
Więcej wartych, niż wszystkie rozumy."
Dobrego humoru nigdy nie za wiele:)
Pozdrawiam Maćku:)
Marek
super są!
Na temat blondynki eiele się pisze, a to czasem teź
wartościowe, słowiańskie dusze...
pozdrawiam serdecznie, miłego dnia
Haha ha :) świetne!
Przy okazji, powodzenia dziś siatkarzom, powtórki z
wczoraj życzymy :) :)
Miłego dnia Maciejku :*)
☀