Trzy limeryki o piłce
Raz kibic Walenty koło wsi Jamki,
wrota obory przerobił na bramki.
Krowy się z niego śmiały
i grać w piłkę nie chciały.
Smutny chłopina wymienił więc… zamki.
Ricardo piłkarz gdzieś pod Weroną,
żonę miał często zbyt pobudzoną.
Raz na meczu tak krzyczała,
że widownia oniemiała.
Dostała wkrótce kartkę… czerwoną.
Pewna blondynka spod góry Witosza,
ziomka spytała -pewnego gawrosza
raz o koszykówkę.
Bo zachodzi w główkę,
czemu tę piłkę rzucają... do kosza ?
Komentarze (30)
Fajne limeryki
Pozdrawiam ciepło :)
pozdrawiam Aniu
gdzie ty byłaś Ewuniu,kiedy cię nie było ?
Miło Cię znów czytać Maciejku :)
Pozdrawiam
⚘
fajne limeryki.
kowalanko,Wandziu i Aniu - bardzo dziękuję
fejn i gut.
Super wesołe sportowe limeryki :)
Pozdrawiam serdecznie Maćku :)
Sport jest piękny ale Twoje limeryki super:)pozdrawiam
Sławku i mala.duza =- serdeczne dzięki
z piłką czy bez piłki... za limeryki dzięki
Pierwsze dwa bdb a ostatni bym przebudował co nieco.
Ale to Twoje dzieło. Pozdrawiam z dużym plusem
Przyjacielu:))
bardzo wszystkim dziękuję za komentarze
Dobre!!! Pozdrawiam :)
Gajowy Jerzyk gdzieś pod Kluczborkiem
Chodzi do lasu w czwartki i wtorki.
Chłopina ginie
Z piłką w gęstwinie.
(Czasami z piłką oraz toporkiem.)