Trzy pory roku
otworzyła się raz jeszcze
na dźwięk jego starej śpiewki
będę dbał
zmienię się
porzucę...
zwilgotniały jasne oczy
wybaczyła
nie skończyła się ta wiosna
jak zdusił jej miłość
zanim zakwitły kasztany
znów zapłakało jej serce
pojawiła się znów szansa
na nowy rozdział w ich życiu
będę dbał
zmienię się
porzucę...
spłynęły łzy pod powieką
wybaczyła
nie skończyło się to lato
jak znowu spadł na dno
nim zebrano nowe zboża
znów zapłakała jej dusza
ponownie podjęła próbę
budowy czegoś na piasku
będę dbał
zmienię się
porzucę...
serce nie umie odmówić
wybaczyła
nie skończyła się ta jesień
znowu zdusił jej nadzieję
zanim przyszły pierwsze mrozy
pękła dusza serce
matczyne ręce
zaniosły
dzieciaka
sąsiadce...
drżące dłonie...
zimy już nie było
zanim przyszły mrozy
skończyło się życie
[wiersz był po części inspirowany losem Sylvii Plath, 1932-1963, ale nie tylko jej]
Komentarze (38)
Baba Jaga
Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
Dobranocnie pozdrawiam.
Emocjonalny wiersz,pełen smutku.Pozdrawiam
serdecznie.:)
Halina
Dziękuję za wizytę, czytanie i komentarz.
Serdecznie pozdrawiam.
Obiecanki, a źycie swoje, gdy brak silnej woli i
wsparcia
I gdy problem sam sobie pizostawiony...pozdrawiam
serdecznie
Szara mgła
Miło mi. Nie ma co tracić czasu na bezsensowne spory,
gdy taka cudowna wiosna wokół.
Pięknie pozdrawiam.
No i się Janusz naprodukował :-) przeprosiny przyjęte
:-)
Szara mgła
Mam na imię Janusz (Janusz Krzysztof), nazwisko
Waszak.
Autorefleksja zawsze jest przydatna i korzystna, nawet
jeśli się nie chcemy przyznać do błędu (bo nie lubimy
tego) i wolimy się w danej chwili obrazić.
Przepraszam, ale nieprawdą jest, jakobym Twoje słowa
przyjął jako złośliwe wobec mnie lub czuł się urażony.
Nie jestem kapryśnym i marudnym człowiekiem, a
wszystkich ludzi z zasady obdarzam w miarę możliwości
sympatią i zaufaniem. Zwróciłem tutaj jedynie uwagę na
znaczenie słów "na pohybel", nie do mnie zresztą
skierowanych. Obserwuję z wielkim zdziwieniem Twoich,
Szara mgło, słów ewolucję - od protestu przeciw mojej
negatywnej opinii na temat pewnej dziwnej dla mnie
mody (co było li tylko ilustracją mojej negatywnej
opinii na temat prozy Bukowskiego) do obietnicy, że
"to pierwsza i ostatnia wizyta" (u mnie, pod moimi
wierszami).
Wybacz, Droga "młoda pełna życia Kobieto, ale mnie to
tylko i wyłącznie dziwi, taka progresja negatywnych
uczuć wobec mnie. Jest polskie przysłowie, że ktoś
robi "z igły widły" - trafnie opisujące zjawisko
podobne do kuli śniegowej, polegające na
nieuzasadnionej reakcji na czyjeś zgoła niewinne słowa
lub czyn. Skoro jesteś pedagogiem, to zapewne znasz i
potrafisz nazwać takie zjawisko. Ja bym to nazwał po
prostu grubą przesadą. Niejednokrotnie się z tym
spotykam, także w internecie.
Jeszcze raz pozdrawiam (pewnie po raz piąty lub
szósty), czyli życzę Ci zdrowia. Odwrotnie nie
doczekałem się pozdrowienia ani razu, co mi specjalnie
nie przeszkadza, albowiem zdrowie nasze zależy głównie
od łaski Boga.
Zapraszam tak czy owak do czytania moich wierszy a
czasami mojej prozy.
Krzysztofie weszłam tu z bardzo pokojowym nastawianiem
Do głowy by mi nie przyszło ze możesz moje słowa
odebrać jako złośliwe
Mam taki a nie inny styl bycia
Nie jestem dystyngowaną panią tylko młodą pełną życia
kobietą :)
Przepraszam jeśli uraziłam w jakikolwiek sposób
Miłego dnia obiecuję że to pierwsza i ostatnia wizyta
Szara mgła
Miło mi, że mnie odwiedziłaś (na mojej stronie zwracam
się do wszystkich odwiedzających po imieniu lub per
Ty).
"na pohybel porządnym dystyngowanym
teściom" - "fantastycznie" to zabrzmiało (na pohybel,
czyli na nieszczęście).
Ja mam wspaniałych teściów (teść już nie żyje).
Uważam, że oboje byli i są zawsze porządni i
dystyngowani, a przy tym zawsze serdeczni. Nawet gdyby
tacy nie byli, nigdy nie przyszłoby mi do głowy
wyrazić się wobec nich " na pohybel", bo to przecież
Rodzice mojej kochanej Żony.
Wydaje mi się, Szara mgło, że zatracasz się w złości
na mnie tylko dlatego, że ośmieliłem się skrytykować
mało estetyczną moim zdaniem modę na dziurawe dżinsy.
W żadnym stopniu nie krytykowałem i nie odnosiłem się
do Ciebie, choćby z tego tytułu, że Cię nie znam, tak
jak nie znam Twoich zwyczajów, Twoich pedagogicznych
czy innych poglądów.
Mimo tego całego Twojego gniewu życzę Ci dobrego,
miłego dnia i pozdrawiam.
Uwaga :-) weszłam na Pana teren :-) a właśnie że się
pofatyguję :-) mało tego :-) ojciec Panny Młodej
równie szalony motocyklem pod sam kościół dziecko
podrzuci :-) na pohybel porządnym dystyngowanym
teściom :-) Taka już moja rodzina niepokorna :-)
Proszę uważać :-) bo nie daj Boźźź Pana polubię :-)
Tutaj się podpisuję :)
Ot nnapisałam z punku widzenia medycznego To moje
zwichnięcie zawodowe ale to nie jest osąd
Pozdrawiam serdecznie
Wanda
Generalnie przyjmuje się, że o zmarłych unikamy mówić
źle, zwłaszcza, gdy nie bardzo znamy szczegóły. W tym
przypadku tragedie 2 kobiet w jakimś stopniu jego
obciążają, ale to Pan Bóg osądza.
Dziękuję i pozdrawiam.
hmmm mozna mieć dwa oblicza Coś w nim zgrzytało i to
mocno Odbiło sie echem w zachwaniu do kobiet które go
kochały To dobre dla psychologów a nawet być moze na
studium psychiatryczne
ale to temat rzeka
Wanda
Krokodylla
Podkreślę, że mój wiersz był inspirowany nie tylko
losem Sylvii Plath, ale jednak głównie jej. Jak potem
czytałem poezję jej męża Hughesa (który ją
unieszczęśliwił i w jakimś sensie doprowadził do
samobójstwa), to byłem zdziwiony, bo jego twórczość
moim zdaniem jest całkiem dobra i ciekawa. Jego druga
partnerka (kochanka) też popełniła samobójstwo, w tym
przypadku zabijając także ich wspólne dziecko.
Dziękuję za odwiedziny, czytanie i komentarze.
Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo tragiczna postać Znam jej życiorys
Bdb potrafisz oddać stan peelki isytuację
Poruszyłeś wzruszyłeś
Pozdrawiam serdecznie Januszu :)