trzy wiersze Wolanda znalezione...
M. jak Mistrz lub strafologika cyrografu
a ona pobladła, czekając na słowo Mistrza.
samotna, w swej tęsknocie za jego głosem.
czekała zamknięta, w jego milczących
ustach.
potem, słuchała melodii drżenia strun
głosowych.
odporna na zmiany tonacji. zakrzepła u
stóp,
gdy wymawiał jej imię. jakby po raz
pierwszy.
kołysząc świat biodrami i kocim spojrzeniem
na wyimaginowanego gryzonia. słodkie nuty,
futrzanej zabawki. piski podłogi. pod
stopami,
nadchodzący niczym fala, nie wiadomo skąd,
człowiek-szew, w surducie zrośniętym ze
skórą.
- strzeż się samca Grande Margarita, strzeż
się.
czyniła honory domu. kręgu wiosennych
piekieł.
- niech drzwi otworzy garbus i bal się
rozpocznie
najpierw Madonny-Wampirzyce, złożone przy
ścianie,
w czarnych sukniach liżących parkiet, potem
Samobójcy,
Markizy Kłamstw, Baronowie Występku i
Regenci Zguby.
- turbina dla mych pragnień - rzekł Farel.
ogarnięte szaleństwem tango zniszczenia.
ich dwojga,
teatr wydłużających się w nieskończoność
cieni.
boska diabolida, w akordzie zwierzęcego
nowiu.
wrócili na poddasze, ze zrodzoną aurorą
boealis.
odkręciła kurki. tworząc nad piecykiem
pustynne
drgania-miraże, poruszających się
przedmiotów.
głęboko uśpiona stolica. a oni zastygli w
swych objęciach,
powieścią Jeszuy owinięci niczym magicznym
pledem.
wciągając alinea, jak ostatnie pęcherzyki
powietrza.
zasnęli. obrośnięci wilkiem. on i jego
skowyt, złodziejka.
- dobranoc Margarit.
- żegnaj Messer.
(dzięki, za wytrwałość...) - pozder
Komentarze (2)
Jest w Twoich wierszach coś przyciągającego:)chce się
czytać.pozdr.
Niesamowita wyobraźnia, pozdrawiam:)