Trzydzieści i jeszcze trzy...
Trzydzieści lat i jeszcze trzy,
Tyle nam dałeś z życia swego.
Pielgrzymem będąc uczyłeś nas,
I chciałeś nas bronić ode złego.
Królem wszechświata byłeś nam,
Lecz śmierć Twa była tak haniebna i
okrutna.
Swe dłonie do krzyża przybić dałeś sam,
a zdrada Judasza serce kłuła niczym
włócznia.
I choć w bólu i męce grzesznika obiąć
chciałeś,
Choć krew spływała po twarzy Twojej.
Ty spojrzenie przebaczenia słodkie
słałeś,
Choć bliski był kres Twojej w męce
drogi.
Stopy Twoje tępe gwoździe przebiły,
Lecz Ty ukochałeś lud swój drogi.
Choć Cię zawiódł w ostatniej chwili,
Za dobroć Twą spragnionego,
Octem Cię napoił.
M.Wityńska.
Wiersz napisany dość dawno,lecz po małej przeróbce dziś troszke brzmi inaczej. Taki chyba odpowiedni czas na taką treść.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.