Tuląc skrzydła
Rozgrzej mnie jak kiedyś gdy śnieg zmroził
moje uczucia,
muśnij ustami w pocałunku zamknij wszelki
ból,
Boję się myślałem , ze już nigdy nie będę
się bał
tych nocnych krzyków obudzonych nad ranem
podczas powrotu do przyszłości,
Mam ręce które mnie kochają chowając w
sobie nadmiar myśli,
Ty też takie masz one szukają naszego
domu,
Ten wąż oplatający nasze szyje uśpiony
wraca i dusi powoli,
w kwiatach co ożywiają łaskawym zapachem
świadomość że istniejemy znowu dla
siebie,
kocham Cię nie kalkuluję
wyleczę marny los by znów tulić skrzydła w
tych co zgubili cel,
w nas samotnych...
Komentarze (1)
Przeczytalam kilka wierszy.Czy to mozliwe,zeby
takie piekne uczucie bylo nieodwzajemnione?
Nie wierze,a i Ty tez chyba masz nadzieje,
prawda?"Wylecze marny los by znow tulic
skrzydla..."Przytulam Cie,kochany.+++