tułacze.....
znużony sługa... cień
podąża ku ciemności
na plecach niosąc garb
straconych możliwości
za nim się wlecze Pan
niosąc na kiju węzełek
pełen osiągnięć swych
zamkniętych w jeden... supełek
każdy z nich idzie oddzielnie
być parą nie mają już serca
zbyt dumny... kiedyś Pan
oraz cień zwykły szalbierca
przez lata ze sobą związani
tak wiele mieli nadziei
lecz w końcu ich bilans zaskoczył
i pewnie na zawsze rozdzieli
jeden tu złoży swe kości
na wieki zamknięty w marmurze
ten drugi się będzie błąkał
w swojej wędrowczej naturze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.