Tutorial
dzisiejszego poranka zmarła wiara,
lewituje tu i tam. zimna
jak głaz lub mróz który oszronił
wczorajsze ja, dzisiejsze ty
pochłaniają się wzajemnie
usta z ust, ciało z ciała - wyrasta
epitafium
i triumfuje wśród gwiazdozbiorów
chorej wyobraźni.
umieram każdego dnia, po czym
zmartwychwstaję bez stresu,
lęku. czyżbym przysposobiła
sobie coś co nie istnieje? czyżbym
nauczyła się stąpać po gorącym piasku
tak by nie poparzyć sobie stóp?
gdzieżbym tam śmiała równać się z chodzącym
po wodzie Chrystusem.
podobno nie opuszcza grzeszników takich
jak
ja
umieram po wtóre i odradzam się coraz
słabsza
zawsze o jeden dzień za wcześnie.
Komentarze (10)
dziękuję :) pozdrawiam
Chodzenie po wodzie jest niepraktyczne, lepiej
zamieniać wodę w wino lub uzdrawiać :)
Pozdrawiam Ewo :)
Bronisławo wzajemnie :)
Pozdrawiam Ewo. Czytam Twój wiersz i jestem
zachwycona, bardzo mi sie podobał. Pozdrawiam Cie
bardzo serdecznie.
dziękuję bardzo za tak miłe komentarze
Refleksyjnie ujęte.
Obrazowo ujęta osobowość.
Pozdrawiam.
Marek
Moja opinia taka, jak poprzedników :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Ewo, czytam Twoje wiersze od lat i zawsze uważałam je
za bardzo interesujące, dojrzałe, wielowymiarowe...
ale teraz... moim zdaniem, przechodzisz samą siebie,
to już jest Poezja z Wyższej Półki... :-)
Piękny.Pozdrawiam.
...tak, nie zawsze jesteśmy gotowi do dalszej drogi,
ale życie nie czeka i czas pcha nas do przodu...
pozdrawiam:))