twardziel...
twardą w życiu pragnie być skałą
uzewnętrzniać nie lubi uczuć
toteż nie wie jak to się stało
i nie mógł w żaden sposób wyczuć…
że biorąc kruszynkę na ręce
nie będzie mógł ukryć wzruszenia
chłód lodowca opuścił serce
łza po twarzy w dół spłynęła
skruszał granit serca i ciała
nie los sprawił ani przypadek
zrobiła to dziecina mała
iż pełnię szczęścia poznał dziadek
Argo.
Komentarze (9)
Tak właśnie to działa :)
Pięknie. Zdrowia, szczęścia, Wszystkiego Najlepszego
na teraz i na Nowy 2021 Rok, pozdrawiam serdecznie.
Wnuki kocha się najbardziej podobno...gratulacje dla
dziadka :))i pociechy z wnuka/czki
Pozdrawiam serdecznie :)
No i dobrze. Takie twarde i zimne jest jakieś takie
odstraszające.
Kiedy rodzi się dziecko, świat od razu zmienia się na
lepsze, a uśmiech maleństwa jest uśmiechem Boga.
Pozdrawiam.
Co się dzieje, co się dzieje?
Dziadek nie jest już twardzielem?
Mały dzidziuś to uczynił,
całkowicie dziadka zmienił...
Fajny wiersz. Serdecznie pozdrawiam życząc
miłego wieczoru i udanego, spokojnego weekendu :)
Do roli dziadka też trzeba dorosnąć. Jak już jest ta
kruszyna na rękach to jest TO.
Gratuluję i pozdrawiam
Gratulacje:). Pozdrawiam
Oj, tak.
Bez dwóch zdań :-) Ja już poznałem dwa razy :-)
Dobry wiersz :-) Pozdrawiam :-)