Twarze
z tomu Oddech ostatni
Ja i pies biegnący za dziewczynką córką
wnuczką Boga
ja i Rambo albo Conan post apo, a przed
resetem świata
- Ukarz nas, ale wybacz - zwraca się
ukochana do swego tatka
z mojej podpowiedzi
Z początku jest prawie tylko lustro i
kapeć, a potem
pamięć i ogromu wyliczenie
tak zaczyna się zboczenie
niemożliwe zapomnienie
Powrót na łono ziemi
zapatrzenie w jej trzewia i połyski na
powierzchni
i zakopanie się w żywą śmierć dla nurka
upragnioną
za wypłynięciem już myśli jak daleko
zejdzie następnym razem
To są spontany, recepcje, opisy, w których
nagle
pojawia się ja, z nich pojawia się ten
schemat
rozrasta w koronę drzewa nad gruntem
gdy soki nie napłyną korona umrze
pierwsza
dlatego Człowiek może być drzewem
rośliną, wrażeniem, opisem krajobrazu
zanim się przedstawi tej dziewczynce
zanim będzie psem dziewczynki
zanim będzie wyświetlał ten film
I ona też jest najpierw opowiadaniem prawie
bez narratora
bo czasem - Nie chcę, Chcę, mnie..
opowieść bezosobowa zawiera już te słowa
osoby
której się włosów czepiamy
a której włosów czepia się wiatr
a on czepia się gwiazd i wielkiej twarzy
Kapeć niósł Człowieka
Wielkiego Pana
co dzielić z kapciem upadek
uczy się
On jest wielkim małym
dla Niego wszystko jest warte pięć
złotych
Żyjący w sposób pełny i niezrozumiały
Ja zawsze byłem niżej, przeważnie
niżej od gór, od mrówki, od.. -
czyli kapciem często
z ludźmi tak nie można
Raz czy dwa ataki złośliwe
pogardy wielkiej góry
Zgubiłem ja
Komentarze (8)
dziękuje, peunta to rzeczywiście ostatnie wersy, ale
po prostu tak mam , taki wiek, mam nadzieje że puenta
też łączy się z górą tekstu, też widzę to wywyższane
się, jakby nie chodziło o prawde, czy piękno itp. a
wywyższenie, no ale nikt nie jest od tego wolny.
Zastanawiający tekst.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ciekawy do przeczytania wiele razy
Ciekawy wiersz, to przetrawienia,
z pewnością nie na tuż przed snem:)
Myślę, że możemy utożsamiać się z drzewami, czy
zwierzętami, ale lepiej byśmy nie byli traktowani
przedmiotowo, zwłaszcza jak kapcie, które gdy się
zniszczą są wyrzucane, niestety czasem tak bywa, a
może nawet częściej, niż czasem, iż ludzi tak się
właśnie traktuje, to bardzo przykre:(
Mowa pogardy czy mowa nienawiści jest wszechobecna, a
to jest jak dla mnie okropne, ludzie lubią wkopywać
innych w ziemię, lubią czuć się lepsi, lubią pokazywać
swoją wyższość, tyle tylko, że właśnie wówczas
pokazują coś odwrotnego, msz...
Wybacz Autorze, jeśli komentarz nie po Twojej myśli,
ale najbardziej do mnie trafiają końcowe wersy
wiersza, bo są takie prawdziwe i jednocześnie gorzkie,
niestety.
Pozdrawiam serdecznie.
U Ciebie - jak zawsze - bez przebaczenia! (i w tym
miejscu do Rambo i Conana dokładam Williama Munny,
czyli Brudnego Harrego)... I dobrze. Pochłaniać
powoli, wracać.
I puenta też już mi się podoba (tzn tak na swój użytek
pozwoliłem sobie za puentę uznać siedem wersów, od "Ja
zawsze...", Autor wybaczy, mam nadzieję :-)
W tym wierszu się odnajduję, a w puencie - w
szczególności... Ja też ze zgubionym... Ja... Ech...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Zatrzymująca refleksja...
/Żyjący w sposób pełny i niezrozumiały/ ten wers
bardzo mi pasuje ;)
A całość na długie rozmyślania :)
Pozdrawiam :)
z twarzy można wiele wyczytać.. ona jest jak oczy...
ludzkim lustrem ...aby aby poznać świat trzeba wspiąć
się na górę ...