W twoich objęciach
Odsłoń swe oczy nie płacz kochanie
Pragnę pozbierać to co zgubiłem
Zanurzyć głowę iść po dywanie
Kwiaty układać gdyż się zrodziłem
Ta miłość kwiatem w niej się rozmadlam
Światło w odsłonie rozjaśnia dzień
Skropione gąszcze pięknego jadła
Podążam krokiem i widzę cień
Parawan szczęścia spowija młodość
Jasne płomienie liżą tą przestrzeń
Odrzucam starość i dawną wrogość
Pamięcią sięgam zdobycze wejrzeń
Piękne odbicie form świata tego
Zwiastuje źródło co nie przemija
Płynąca woda słowa twojego
Warg moich w deszczu powab omija
Gęstwina wspomnień osładza życie
Gasnący płomień ogniska tego
Piewca ogłasza twoje przybycie
Pragnę i widzę orła białego.
Komentarze (3)
Pisane z miłością
pięknie
Pozdrawiam serdecznie
Piekna liryka. Serdecznosci.