w twoich rękach
tak ukochaj ją wierszem
aby za oknem śnieg się roztopił
a ja wtedy usłyszę każdą kroplę
pęcznięjącą na szybie
wzbierające kanonady
serc
obejmij ciasno
aby oddechu mi zabrakło
i tak unieś
abym spaść się bała
ukochaj ją
niech drżę nad kruchością
jubilerskich wersów
w gonitwie za ogniem
niegasnącym w puencie
chuchaj i dmuchaj
abym nie przemarzła
w apogeum gasnącego wyrazu
w twoich rękach pióro
w twoim piórze ona
a ja cała w gorącym atramencie
skąpana otworzę oczy na oścież
by wpuścić was
kiedy szaruga
Komentarze (81)
Jesteś poezją. Nie wypuszczaj nigdy pióra z rąk. I
zapisuj życie
Podziwiam Twój piękny wiersz Elu. Czytam i zachwycam
sie. Pozdrawiam serdecznie.
Czuję tu, Elu, to, czego brakuje w wielu wierszach
zaprawionych miłością.
Tam jest polowanie na sarnę, zaganianie w jednym celu
- do ustrzelenia. Później?
Lub... mowa do obrazu widzianego na ścianie, żywej
kobiety tam nie ma.
Ty nakłaniasz do kobiecości w kobiecie.
Z mężczyzny chciałabyś wydobyć wrażliwość, tę, o
której on nie wie.
Bardzo, bardzo, Elu.
Ale co tam moje grafomańskie widzenie... odtwarzanie
winylowej...
Paaaaaa...
Cudnie:)
Ukochałbym ją, jeżeli by tylko tego chciała.
Tylko proszę, nie poparz się :)