Twój głos...
Otwórz mi rozmarzone oczy niech zobaczę, że istniejesz...
Słyszałam wczoraj Twój głos...
Był niczym śpiew ptaków
w niezbudzonym jeszcze lesie...
Był jak powiew wiatru na polu
pełnym złotego zboża...
Był podobny do szumu fal
obijających się o rozgrzany słońcem
brzeg...
Był szelestem liści,
trzepotaniem rajskich ptaków,
słodką ciszą milczenia,
muzyką...
Blisko Twoich ust - zapominam o istnieniu...
autor
OceanTajemnic
Dodano: 2005-11-16 12:23:38
Ten wiersz przeczytano 607 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.