Twój głos
Tyle czasu musiałem czekać,
żeby w końcu usłyszeć
skrzyp białego śniegu,
pod ciężkim zimowym butem.
To zupełnie jak wtedy,
gdy o piątej zero sześć,
szliśmy na przystanek,
by pomilczeć zgodnie te kilka minut,
i tylko syk gaszonego w śniegu
papierosa,
zakłócał miedzy nami,
porządek wszechświata.
Wydawało mi się, że dobrze wiesz,
jak sobie życie ułożę,
że nie martwisz się
o młodzieńcze fanaberie,
i spokojnie, niczym kapitan,
obserwujesz moje poczytania.
Moje przybrane ojczyzny
pełne westchnień, radości i rozpaczy.
Moje miasta szerokie,
i Twój głos w słuchawce,
uwieziony gdzieś tam,
w strasznościach pustych nocy.
Ojcu
Komentarze (5)
Piękny, wzruszający wiersz. :)
osobisty, piękny wiersz.
Rodzicielskie troski, dzieci zawsze odbierają jako
ograniczające nakazy, dopiero w dorosłości to
doceniamy... ciekawe przemyślenia autobiograficzne
Fajny i wymowny:)pozdrawiam cieplutko:)
Wymowne, a głos, głos osoby, która jest przyjazna,
którą się kocha, która jest w sercu, czy to rodzić,
dziewczyna, czy ktokolwiek to zawsze budzi piękne
wspomnienia, albo stwarza piękne chwile. Fajny wiersz,
dobrze się czyta, pozdrawiam :)