twój taniec śmierci
Jednym krokiem zniszczyłeś cały jej
świat..
Z tym jednym krokiem ukazałes mnóstwo
niewdocznych wad...
i skakałes niby nad przepaścią nie patrząc
w dół...
Skakałeś już nie skaczesz...i nie wrócisz
tu..
czy warto było przeżywac każda chwile..niby
poeta natchniony...
poszukujący przygód..wiecznie
spragniony..
czy waro było biec szalenie na oślep w
ciemności..
tylko po to by zaspokoić drzemiące w duszy
próżbności?
Każda chwila miala być cudnowna..i
szalona..
A twoja dziewczyna była raniona..
Bała się każdego dnia,że jak się obudzi
ciebie nie zobaczy...
Że ktoś cie "pozyczy" i oddac nie
raczy..
A ty wariacie zajęty w tańcu śmierci przez
całe życie..
Nie widziałeś jak cierpi..jak płakała
..
bo bala się o ciebie bo cię kochała!!
A ty jeździłeś braworowo na motorze i ją
namawiałes..by zaszalała...
Pamiętasz...jak drżącymi ękami otulała
twoją szyję..
I nie wiedziałeś co sie za tym uściskiem
ktyje
Kiedy jechałes już "ostatni raz"
skąd mogłes wiedizec że miie już twoj
czas...
a potem ten skok....chwila lotu i jakbyś
życie od nowa przezywał..
poczułeś ogromny ból a deszcz na twarzy
spływał
Zamknąłes oczy by ie widzieć..a jednak z
zamknietymi widziałeś..
jak ona cię przytulała dy na ziemi
leżałes..
jak ona cię tuliła i płakała nad tobą..
ale ty miałes wtęczas pewie zabawe..byłeś w
końcu taką szalona osobą..
i z kazdym strachem dasz sobie rade..
i to byl ostatni twój taniec śmierci..już
ostatni raz ją widziałes..
Gdy otulała cię w ramionah...
a ty niemogąc się ruszyc..krew na jej
twarzy ujżałes..
twoja to byla krew czy jej? Czyżby
umierała..
ona umrze bez cieiebie pewno...bo ciebie
już ie bylo..a ona cię kochala..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.