Twój uśmiech
Spojrzałam na ciebie,
Miałeś ten głupi uśmiech na twarzy,
Przypomniał mi, że przecież tak też można
zranić.
Ale kiedyś...
Kiedyś za ten uśmiech gotowa byłam
Wśród przekleństw oddać ci się
Siedemdziesiąt siedem razy,
Biec po ścieżce potłuczonego szkła
Zielonych butelek firmy Carlsberg,
Udając, że nie boli,
Nadstawiać wciąż drugi policzek
I przyjąć setny cios,
Ciesząc się z tej intymności.
Spojrzałam na niego,
Ma zupełnie miły uśmiech na twarzy,
Przypomniał mi, że przecież mogę być
szczęśliwa.
Uśmiechaj się do mnie już zawsze, Piotrusiu... :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.