Twoja przyszłość którą przygnał...
Przyszedłem na świat nad ranem,
w starym, odrapanym szpitalu,
gdzie żółte lampy w spódnicach z kloszy,
rzucały kiepskie światło na pobladłe
twarze
i nikt nie rozumiał,
że właśnie w tamtej chwili,
twoją przyszłość w moje życie
przygnał ciepły wiatr.
Zanim nauczyłem się mówić,
już byłem mistrzem marzeń.
Układałem je do snu za piecem,
tam, gdzie nocą
bosy świerszcz,
ogrzewał zmęczone nogi.
Potem już byłem sam, bez kobiet,
które jak okręty, tylko na chwilę
cumowały u mojego boku.
Wypływały na szerokie wody miast,
jak żaglowce pod pełnymi masztami
i znów cisza wyrastała między palcami,
wdzierała się do ust
i rozwieszała pajęczynę wspomnień,
w oknach zimnych od nagłych westchnień.
Tęsknię za czymś, co mógłbym opisać,
za czymś nieuchwytnym, jak promienie
słońca
przeglądające się w jeziorze,
za południowym wiatrem
ukrytym w sitowiach,
i za twoim uśmiechem.
Pamiętaj, że gdy się rodziłem,
twoją przyszłość w moje życie
przygnał ciepły wiatr.
Manuel del Kiro
Komentarze (6)
Nie rozumiem, tej małej ilości głosów.
Wybitny tekst.
Pozdrawiam bardzo
Skąd znałeś moją historię ?
Ta życiowa wymowna opowieść zdaje się być bardzo twoja
taka osobista.
Przystopowałeś moje myśli, nad treścią wiersza.
Dziękuję miło było przeczytać.
:)
Pozdrawiam Kobalt.
Interesująca treść. Pozdrawiam.
Jedna zacumowała na zawsze w sercu