...Twoje dobre chęci...
"Pamiętaj, że była dziewczyna... Która na Twój widok robiła się sina, omdlewała... Choć tak bardzo powiedzieć się o tym bała... Pamiętaj, ze była dziewczyna... która całym sercem Cię kochała i która nade wszystko Ciebie miłowała... Pamiętaj, że była dziewczyna, która pragnęła tylko Ciebie i odrobiny szczęścia... lecz nie otrzymaliście tego zwycięstwa... Pamiętaj, że była..."/ wiersz niegdyś usunięty z beja... :]
„Kocham sposób,
w jaki się uśmiechasz!
Chciałabym móc wiecznie spoglądać w Twoje
oczy…
Tak bardzo pragnę trzymać Cię za rękę!
Uwielbiałam się z Tobą zawsze droczyć...
To wszystko takie słodkie było…
Kocham...
Czyli nic się nie zmieniło…
Czy to tak trudno zrozumieć?!...
Przecież tego nie trzeba umieć…
to się powinno mieć w sobie...
Na białej chusteczce kiedyś napisałeś,
Że bardzo kochasz i zranić nie
chciałeś...
Wybaczyłam…
Tyle razy…
Bo kochałam, tylko Ciebie…
Byłeś mi zawsze jedynym…
W sercu wyrytego miałam tylko Ciebie!
Wspomnienia…
I to jedyne,
co mi po Tobie pozostało!
Gorzkich łez nie mało...
Nie ma już żadnych słów i spojrzeń też jest
mało…
Dlaczego, dlaczego tak się stało?...
Dlaczego jesteś "skałą"?!
Mówiłeś,
że zawszę będę bezpieczna,
że będę zawsze przy Tobie…
Mówiłeś,
że nie mam się o nic bać,
Że zawsze obok mnie będziesz
trwać…
że każdego ranka obudzisz mnie
pocałunkiem,
w południe upoisz mnie trunkiem,
a każdej nocy otulisz do snu…
Tylko po co mi mówiłeś to, skoro
kłamałeś…
Teraz…
Boję się,
że bez Ciebie nie będę umiała iść przez
życie…
Może Ty już mnie nie pamiętasz…
Choć mówiłeś,
że będę zawsze w Twojej pamięci…
Że względem mnie, masz tylko „dobre
chęci”…
zmarnowałeś to…
W uczucie te wtargnęło zło…
byłeś moim jedynym szczęściem, widziałam
wszystko w Tobie!
Niby to już było dawno…
lecz nie zapomniałam o Tobie!
Ile wycierpiałam, gdy każde z Twych słów w
pamięci odnawiałam…
Ile łez wylałam?
Ile nocy nie przespałam…
Czemu skończyć z życiem chciałam…
Wiem, że nie byłeś tego wart…
Dlatego to runęło jak domek z
kart…
Teraz kolejne długie stracone słowa szepczą
powoli do mnie…
Nadal nie mogę siebie odnaleźć, tylko setki
wspomnień…
Kiedy przez ten cały czas byłam tak krucha
w środku….
Kiedy było mi źle, nie pomogłeś podnieść
się....
Mówili,
że jesteś idiotą, że nie zasłużyłeś na
miłość…
Nie zasłużyłeś na mnie...
Ja mówiłam im „nieprawda” i
dalej żywiłam do Ciebie zażyłość…
Noce nie przespane, łzy w poduszkę
wylane…
I co z tego?!...
Ty może i nie będziesz opłakiwał mojej
nieobecności…
Bo Ty chyba zapomniałeś mnie dawno temu,
Czy jestem tak nie ważna dla Ciebie mimo
tego co było??!...
Dlaczego tak jest??!...
Czy czegoś Ci nie brakuje??!...
Czy nie brakuje Ci mnie??...
Choć umarłabym,
aby wiedzieć,
że mnie kochasz…
I tak jestem całkiem sama…
Pozostawiona na pastwę losu…
Porzucona.
Zostawiona.
Wyrzucona...
Bez "domu"...
"domu", którym dla mnie byłeś Ty...
Tylko, dlaczego??!
Po co ogarnęło mnie to??!
Za co??!
Nie odpowiesz już nigdy na moje pytania,
Jestem skazana teraz na mrok życia,
monotonie...
i wreszcie na śmierć?
Wieczne opętanie.
Ciągły smutek.
Cierpienie.
Ból.
Powiedz, dlaczego?!...
...Przepraszasz za wszystko?...
Teraz?...
I co ja mam zrobić?...”
echhhh :) pozdro all ............. =*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.