Twór
malarz do pracy przystąpił zawistnie
tu stawia kropkę
tam kreską świstnie
zdobył paletę kolorów tęczy
wydobył kartkę
teraz ją dręczy
na nic się zdają błagania pędzla
macha nim w lewo
prośba jest nędzna
koniec malunku nadchodzi wreszcie
widać nań tylko
zygzaków dwieście
cały rysunek doczekał się chwały
malarz nie słucha
pędzla pochwały
autor
BaskaCzyliJa
Dodano: 2007-03-31 17:13:39
Ten wiersz przeczytano 693 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.