TY
Gdy dotykam subtelnie blasku
twych włosów,
dłonie czują ciepło przenikające
do środka.
Gdy patrzę na twe powieki zamknięte,
nieruchome rzęsy,
chcę ich dotknąć palcem,
by zawirował mi w głowie blask twych
oczu.
Gdy widzę twą postać
przebijającą się uliczkami
w świetle neonów i mlecznych latarni
podążam za nią
wbijając w Ciebie myśli,
słodkie i pachnące poziomkami,
które tak lubisz.
Każdego dnia, w każdej minucie
stoję o krok za Tobą,
jak anioł stróż twój,
byś przeżył
kolejną wiosnę,
śpiew słowika,
wschód słońca.
A gdy upadniesz na krawężniku szarości
dnia
podam Ci wstążkę
z życiodajną energią
i znów w twych oczach
świeczki zapalą ten blask upragniony.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.