Ty
Najpierw ty..,
tylko ty...,
potem długo nic...,
znów ty....,
ale już beze mnie....
Ile razy mówiłem, że kocham,
tyle razy patrzyłaś na mnie z
politowaniem.
Ani słowa więcej
o miłości,
obojętności,
niepewności.
Zimny jak głaz patrzę na Ciebie i
zakładam, że mnie widzisz.
I znowu ty....,
po tobie, nie ma już nic.....,
tylko wschodzące słońce.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.