Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Ty byłaś rzeźbą mych snów.

Jesteś wystawą. Jesteś wystawą własnego autorstwa. A ja jestem zwiedzającym. A ja jedynym, który wygrał bilet do najpiękniejszego miejsca.
I oglądam. Z zadziwieniem. Poruszeniem. Z uśmiechem, i łzami. Z drżącą ręką. I gdy się załatwiam. I gdy to pisze. I gdy jem Ciebie. I gdy mnie balsamujesz. Gdy me oczy wyrażają niechęć, - ja dalej oglądam Ciebie. Śpisz, - ja patrzę. Chorujesz, - ja patrzę. Zaglądam w lustro, a tam widzę Ciebie. W lodówce, - widzę Ciebie. Jestem w kosmosie – Ty. Tysiąc stóp pod ziemią, - Twe odbicie.
Me głośniki, - to Ty!.
I ma myszka od komputera.
I gdy się ślinie. Gdy dym z papierosa tworzy wspomnienia. I dym z zapałki. I dym pożaru.
I wóz strażacki, i woda. I ogień.
Klucze od domów.
I gdy brak mi oddechu by tą wielką wystawę pojąć, - patrzę. Na Ciebie.
Gdy biegnę, gdy uciekam, gdy krzyczę. Ty, Ty. Wciąż Ty. Nieskończona Ty. Wyjątkowy spektakl. Najpiękniejsza sztuka. Bije oklaski. Klaszczę ile sił w dłoniach. Oczywiście oglądam;
Bo na dnie kubka jesteś położona.
I w falach pływasz.
Boże – Ty, to Ona.
I dziecię Twe, - to Ona.
I me łoże wyścielone jej dłonią.
Chodzę po Tobie. Ale delikatnie. Nie chciałbym niszczyć wzbudzającej dreszcze architektury.
Me tkanki to Ty.
I przyznam otwarcie w sobie (choć to Ty), że lubię zwiedzać ostatni z pokoi.
Gdy słońce staje się tak maleńkie, że jest tylko kropką na kartce papieru A4.
Gdy nie liczy się nic. Zupełnie. Kompletnie. I rzeczywiście.
Gdy jesteś Ty, i Ty sobą we mnie.
Gdy me serca, i Twoje bije jednakowo.
Gdy usta nasze szepczą sobie najpiękniejszą z niewypowiedzianych nigdy baśni.
Gdy palce grają.
A włosy na skórze tańczą.
Gdy zachód i wschód równo wschodzi i zachodzi. A sekundy, jak lata mijają. Minuty całymi epokami na półce obok siebie się układają.
I gdy wreszcie słów mi brakuje by cokolwiek móc wypowiedzieć,
Wchodzę,
By widzieć; jak naga leżysz.
I widzę Ciebie. Najprawdziwszą z prawdziwych. Jedną z jedynych.
I choć wszędzie byłaś, będziesz, i jesteś. Wtedy wszystko w jednym z ust delikatnie w dół spływa, masuje, pieści.
I nie wiem jak się dzieje, że cała wystawa w Tobie się mieści.
Morza, i góry. Piaski, i lasy.
Widoki, zdjęcia, przegrane, i wygrane.
Od narodzin, aż do życia kresu.
Siedzi, i czeka, aż ja podejdę.
I jak to się stało, by nierealne mych ust skosztowało?
I jak,
By sny zsuwały ze mnie koszulę,
By marzenia twarzy dotykały,
I jak,
Że ja,
Mogę być,
Sobą,
W świecie?.

Ty. I ja.

autor

uBi_

Dodano: 2008-02-02 16:15:53
Ten wiersz przeczytano 494 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Wolny Klimat Romantyczny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »