Ty- którego kochałam...
Nie było Cię przy mnie gdy potrzebowałam
Twoich dłoni.
Nie było Cię gdy chciałam byś przed złem
mnie chronił.
Nie miałam Cię dla siebie choć bardzo tego
chciałam,
Chciałam bo tak naprawdę nigdy Cię nie
znałam.
Teraz gdy wiem jaki jesteś łzy płyną po mej
twarzy,
A tak miałam nadzieję, że nic złego się nie
zdarzy...
Lecz Ty mnie tak bardzo zraniłeś,
zawiodłeś zaufanie,
Kłamałeś za każdym razem gdy mówiłeś mi
"kochanie"...
Twe oczy były zimne,
dotyk wyuczony,
każde słowo, gest każdy-
już dawno przećwiczony...
Teraz co noc z Twojej winy w poduszkę
płakać muszę.
Zraniłeś moje serce,
skrzywdziłeś moją duszę.
Czy kiedyś Ci wybaczę...?
Sama tego nie wiem.
Zbyt wiele nienawiści w mym sercu jest do
Ciebie...
...może kiedyś przeczytasz ten wiersz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.